Ukryte kamery, odgłosy wystrzałów, groźby: Zamienili życie sąsiadów w piekło

72-letnia Małgorzata K. wraz ze swoim 40-letnim synem Andrzejem i 36-letnią córką Małgorzatą z miejscowości Żdżary w powiecie dębickim (Podkarpackie) uczyniła życie sąsiadów nieznośnym.

Ich działania zmierzały do uniemożliwienia sąsiadom normalnego funkcjonowania. W pobliżu posesji jednego z pokrzywdzonych umieszczali urządzenia reagujące na ruch i wydające głośne dźwięki o różnej częstotliwości, m.in. imitujące wystrzał, gdy pojawiał się sąsiad. Za pomocą kamery prowadzili inwigilację życia pokrzywdzonego na jego prywatnym terenie. Przerzucali na teren jego posesji odpady pochodzenia organicznego, w kierunku samochodu i posesji pokrzywdzonego ciskali kamienie – wymieniał prokurator.

Ponadto podejrzani pomawiali sąsiada także o posiadanie i używanie środków odurzających i substancji psychotropowych. Niezasadnie wzywali policję, oskarżając pokrzywdzonego o popełnianie przestępstw, a także grozili mu śmiercią przy użyciu broni pneumatycznej.

Do arsenału ich bezprawnych zachowań należało także rozpędzanie samochodu i jego gwałtowne zatrzymywanie bezpośrednio przed pokrzywdzonym oraz oświetlanie w porze nocnej posesji pokrzywdzonego światłami samochodu i miganie nimi – dodał prok. Ciechanowski.

Podobne udręczające i poniżające praktyki prowadzili także wobec mieszkającej obok nich kobiety z tym, że tu ofiarą padły również jej małoletnie dzieci. Im 12 lipca br. podejrzani grozili pozbawieniem życia, pozorując oddanie strzału z broni pneumatycznej – zaznaczył prok. Ciechanowski.

Dodał, że analiza materiału dowodowego wskazała, że rodzina K. dopuściła się przestępstw z art. 190 §1 kk w połączeniu z art. 190a §1 kk. Trojgu mieszkańcom Żdżar: 72-letniej Małgorzacie K. (jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP jest lekarką), jej 40-letniemu synowi Andrzejowi K. i 36-letniej córce Małgorzacie K. zarzucono, że działając wspólnie i w porozumieniu, w latach 2021-2023 uporczywie nękali swoich sąsiadów, a także grozili im pozbawieniem życia. Przestępstwa te zagrożone są karą do 8 lat pozbawienia wolności.

Decyzją sądu, na wniosek prokuratora, podejrzani trafili na trzy miesiące do aresztów.