A A+ A++

…w sklepie takim i takim sklepowa waga zawyża wagę produktu. A sąsiadka spod piątki chodzi do pracy, mimo tego że oficjalnie przebywa na zwolnieniu lekarskim. Ludzie listy piszą do różnych instytucji z sygnałami dotyczących różnych nieprawidłowości. Czasami się podpiszą, a czasami nie… Jak to jest w Elblągu?

Ludzie listy piszą… Coś ich zaniepokoi, na coś chcieliby zwrócić uwagę odpowiednich służb. Sprawy są różne…

– Tematyka donosów to: nieujawnienie dochodów, niezgodne z przepisami działania pracodawców, brak paragonu, brak zaewidencjonowania sprzedaży na kasie, niewystawianie faktur, niezgłoszenie wynajmu mieszkania, wyłudzenia podatku VAT, handel w sieci, sprzedaż samochodów bez zgłoszonej działalności gospodarczej, wykonywanie usług budowlanych bez zgłoszenia – informuje Aneta Dziemidowicz, rzeczniczka prasowa Urzędu Skarbowego.

– W ubiegłych latach mieliśmy bardzo dużą ilość skarg na zachowanie policjantów w trakcie interwencji. Przesyłane były one jednak do Komendy Wojewódzkiej lub Głównej. Ich liczba znacznie spadła, kiedy policjanci zostali wyposażeni w kamery i nagrywają przebieg interwencji. Takie nagranie jest potem przechowywane i w razie czego można naocznie się przekonać o prawdziwości zgłoszenia – dodaje nadkomisarz Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.

– Niekiedy donosy dotyczą tego, że ktoś dostaje z ZUS rentę lub emeryturę i jednocześnie pracuje. Tymczasem te osoby mogą ,,dorabiać” do określonej wysokości. Przekroczenie progów określonych przez przepisy spowoduje zmniejszenie lub zawieszenie wypłaty z ZUS. Informacje, które dostajemy mają, więc bardzo zbliżoną tematykę. Czasami są nam przekazywane przez bliską rodzinę np. żonę, męża czy brata – zwraca uwagę Anna Ilukiewicz, rzeczniczka prasowa warmińsko-mazurskiego oddziału ZUS.

Do Państwowej Inspekcji Handlowej wpłynęły zgłoszenia dotyczące m. in. zawyżania wagi produktu, naruszenia zasady informowania konsumentów o prawie odstąpienia od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa lub na odległość, czy nie załączania instrukcji obsługi przy sprzedaży na odległość, informowaniu o cenach towarów i usług.

Mailem, pocztą, telefonicznie

Anonimy, donosy, zgłoszenia przychodzą do instytucji różnymi drogami.

– Jeszcze parę lat temu do Straży Miejskiej w Elblągu czasami wpływały pisma – zazwyczaj anonimy, które zatytułowane były “Donos”. W tej chwili takiej formy mieszkańcy naszego miasta nie używają. Natomiast często odbieramy telefony, e-maile w różnych sprawach, kiedy rozmówcy chcą pozostać anonimowi – wyjaśnia Iwona Łojewska z elbląskiej Straży Miejskiej.

– Warto też zwrócić uwagę na Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa. Jest to też kanał komunikacji pomiędzy policją, a społeczeństwem. Można tam zaznaczyć niebezpieczne miejsca i opisać na czym polega zagrożenie – dodaje nadkomisarz Krzysztof Nowacki.

Donos przyszedł, wylądował na biurku odpowiedniej osoby. I co dalej? – Jeżeli na potrzeby artykułu za donos przyjmuje Pan anonimowe informacje dotyczące możliwych nieprawidłowości, to informujemy, że anonimy nie są rejestrowane i rozpatrywane. Natomiast w przypadku skarg – postępujemy zgodnie z przyjętą procedurą – informuje Łukasz Mierzejewski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Elblągu.

– Pisma pozbawione jakichkolwiek cech pozwalających na ustalenie autora (donosy, anonimy), co do zasady określonej kodeksie postępowania administracyjnego pozostawia się się bez rozpoznawania. Od ww. zasady stosuje się w wyjątkowych przypadkach odstępstwo – dotyczy to wyłącznie sytuacji w których pojawiają się informacje mogące świadczyć o bezpośrednim i prawdopodobnym zagrożeniu dla zdrowia i życia ludzi zagrożeniu (takie sprawy są analizowane indywidualnie) – wyjaśnia Marek Jarosz, dyrektor elbląskiego Sanepidu.

– Wpływające do nas donosy czytamy, ale sprawdzamy tylko wtedy, gdy jest taka możliwość i gdy zawiadomienie wydaje się być rzeczywiście wiarygodne. Te, które nie dotyczą działalności ZUS, jeśli są naprawdę ważne przekazujemy do tych instytucji, w których kompetencjach jest dane zgłoszenie. Tak było np. z informacją o nieprzestrzeganiu wytycznych epidemiologicznych w pewnej restauracji. Sprawę przekazaliśmy do Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej. Zdarza się, że pisma od „życzliwych” trafiają ad acta, bo nie mamy wystarczających danych do sprawdzenia zgłoszenia, a autor jest anonimowy – dodaje Anna Ilukiewicz.

W Urzędzie Skarbowym weryfikują wszystkie informacje i w razie potrzeby weryfikowane. Podobnie w policji: – Przełożony zleca czynności sprawdzające i wyjaśniające – informuje oficer prasowy.

– Z uwagi na specyfikę naszej pracy, każde zgłoszenie traktujemy indywidualnie, na każde reagujemy w indywidualny sposób. Nie działamy schematami. Wiemy, że jeżeli ktoś do nas dzwoni, to jest to sprawa, która nurtuje go i oczekuje od nas pomocy i fachowości – wyjaśnia Iwona Łojewska.

W większości anonimowe zgłoszenia nie potwierdzają się. W przypadku części instytucji, ze względu na brak ewidencjonowania anonimów trudno oszacować procent sygnałów, które się potwierdziły. – Około 90 procent donosów to zgłoszenia bezpodstawne – informuje Aneta Dziemidowicz.

Podpisu brak

Anonim z definicji nie ma podpisu. Kto może je pisać?

– Czasami trudno jest określić, z jakiej grupy społecznej są przekazywane – można domniemywać, że są to pracownicy, sąsiedzi, bliscy znajomi, rodzina a w przypadku łamania praw pracowniczych – pracownicy. Życzliwi nie znają sytuacji faktycznej np. tego, że ktoś rozpoczyna działalność i przez pół roku jest zwolniony ze wszystkich składek, ale nie podoba im się, że sąsiad jest aktywniejszy niż oni sami. Informacje wpływają do nas najczęściej w formie papierowej. Przekazywane są za pośrednictwem poczty, e-mailem lub są bezpośrednio składane w ZUS. Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie prowadzi statystyk dotyczących wpływających donosów. Każda potwierdzona informacja jest sukcesem, bo musimy pamiętać, że wszystkie świadczenia płacone są ze środków publicznych, czyli naszych wspólnych. Zakład ma obowiązek kontrolować wydatkowanie środków publicznych – informuje rzeczniczka ZUS.

– Nie prowadzimy analiz przyczyn “donosów”, ale w znacznej ich części wynikają one z negatywnych relacji zawodowych, osobistych (rodzinnych i towarzyskich) pomiędzy piszącym “donos” a osobą, którego on dotyczy – dodaje Marek Jarosz.

– Ludzie najczęściej szukają w ten sposób pomocy – stwierdza nadkomisarz Krzysztof Nowacki.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSylwia Spurek: Konwencji stambulskiej powinniśmy bronić jak konstytucji
Następny artykułNowy radiowóz terenowy dla Bolkowa