A A+ A++

Temat kształtu nowych przepisów silnikowych wydawał się zamknięty aż do piątkowych wydarzeń w Austrii. Wówczas rozpoczęła się dość niespodziewana ofensywa Red Bulla sugerująca ponowne przemyślenie rozkładu mocy. Miało to być podyktowane obawami, że aktualnie zakładany podział 50/50 doprowadzi do nietypowych sytuacji w czasie zmagań jak np. redukcja biegów na prostych.

Stanowczo zareagował na to obóz Mercedesa, na czele z Toto Wolffem, dając do zrozumienia, że byki mają w tym ukryty interes być może związany z problemami ich działu silnikowego. Austriak jednoznacznie podkreślił też, że nie dojdzie do żadnych zmian w regulacjach.

Kwestia ta musiała oczywiście zostać poruszona na spotkaniach medialnych w Wielkiej Brytanii, a dającym do myślenia komentarzem podzielił się Frederic Vasseur. Szef Ferrari nie wykluczył bowiem małych modyfikacji:

“Przede wszystkim trzeba określić dokładną prędkość [na podstawie symulacji]. Jeżeli po nich dojdziemy do wniosku, że będziemy musieli wcześniej odpuszczać [na prostych] lub coś takiego, możemy wprowadzić małą zmianę”, tłumaczył 55-latek, cytowany przez The Race.

“Mamy jeszcze czas na dopracowanie. Niezależnie od tego, czy będzie to podział w stosunku 50/50 czy 55/45, nie zmieni to zabawy na froncie rozwojowym. Jest wystarczająco wcześnie, by wprowadzić niewielką korektę. Wpływ około 5-procentowej energii wychodzącej z silnika spalinowego jest duży, natomiast nie ma potrzeby wracania do 20-procentowej.”

Francuz zwrócił też uwagę na to, jak trudno jest obecnie ocenić wpływ takich nowości silnikowych, nie mając żadnej wiedzy odnośnie opon czy oporu aerodynamicznego:

“Bardzo trudno jest uzyskać jasny obraz sytuacji. We wszystkich szacunkach mamy przecież wiele założeń, więc priorytetem powinno być ustalenie pewnych kluczowych parametrów. Dopiero później możemy coś zmieniać, a nie odwrotnie, że narzekamy jeszcze przed zrobieniem ćwiczenia.”

“Nie wiemy, jaki będzie rozmiar tych opon, jaki poziom przyczepności, docisku i oporu czy wpływ DRS-u. Nic nie wiemy. Z tego powodu musimy do tego usiąść i spróbować zobaczyć, kto ma rację, a kto się myli, a także spróbować coś razem zbudować. Chcę być w tym optymistą.”

Zważywszy na to, że główne wątpliwości dotyczą tego, czy akumulatory będą w stanie odpowiednio rozłożyć energię na dystansie jednego okrążenia, uważa się, że rozwiązaniem tego kłopotu byłoby jej odzyskiwanie zarówno z przedniej, jak i tylnej osi. Vasseur dopatrzył się w tym natomiast dużego problemu:

“Mamy pozytywy i negatywy, a w padoku głównie narzeka się na wagę. Odzyskując energię z przedniej osi z wału napędowego, dokładasz minimum 30 kilogramów do samochodu. Należy zatem zachować w tym pozytywne oraz konstruktywne podejście, dopracowując najlepsze rozwiązanie. Na pewno nie wolno być negatywnym.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSM Grudziądz: Podziękowanie za udaną współpracę
Następny artykułPiotr Kandyba: Lubię wyzwania