A A+ A++

Kiedy kierowcy dojechali na miejsca startowe deszcz nadszedł na tor i zwilżył nawierzchnię co utrudniło bardzo jazdę zawodnikom podczas pierwszego okrążenia. Kierowcy z czołówki zaliczyli dobry start i do pierwszego zakrętu nie było większego przetasowania. 

W dalszej części okrążenia warunki z sekundy na sekundę pogarszały się i wykorzystał to Fernando Alonso, który objechał Alexa Albona a następnie George’a Russella wykazując się niebywałym wyczuciem bolidu na mokrym torze.

Interesującą walkę zaliczyli też Carlos Sainz z Albonem, którzy wielokrotnie w drugim sektorze wymieniali się nawzajem swoimi pozycjami. Ostatecznie jednak to Taj wyszedł zwycięsko z tej batalii.

 

Deszcz przybrał na sile i kierowcy nie byli zdolni do dalszej jazdy na oponach przeznaczonych na suchą nawierzchnię. Sergio Perez, Charles Leclerc i kilku innych kierowców zdecydowało się na zjazd od razu po opony przejściowe, co później okazało się starzałem w dziesiątkę.

Max Verstappen, Lando Norris, Alonso oraz kilku innych kierowców zdecydowało się zostać na miękkich oponach w nadziei, że deszcz szybko ustanie. Tak się jednak nie stało a Ci, którzy zostali na torze stracili bardzo dużo czasu a w stawce doszło do ogromnego przetasowania.

W wyniku tego Perez objął prowadzenie w wyścigu przez Guanyu Zhou, Pierrem Gasly i Verstappenem. Holender jednak bardzo szybko poradził sobie z kierowcami w gorszych bolidach i ruszył w pościg za swoim partnerem zespołowym. Było to naprawdę zjawiskowe, bo w przeciągu kilku okrążeń odrobił do niego blisko dziesięć sekund!

Deszcz przestał padać a tor bardzo szybko zaczął przesychać, co spowodowało, że kierowcy, którzy pozostali na miękkich oponach zaczęli wykręcać rekordowe czasy i zmusiło kierowców na przejściowych oponach do ponownego zjazdu do alei serwisowej.

Tym razem zespół Red Bulla postanowił jako pierwszego ściągnąć na zmianę opon aktualnego mistrza świata. Perez został wezwany jedno okrążenie później i wyjechał za plecami swojego kolegi zespołowego co oznaczało, że Holendrowi udało się podcięcie strategii Meksykanina. Niezadowolony Perez przez radio zapytał ironicznie, czy został podcięty przez Maxa.

Bardzo dużo na tych zmiennych warunkach stracili kierowcy Mercedesa oraz Williamsa. Po seriach zjazdów kierowcy ekipy z Brackley spadli na P16 i P18, a Albon i Sargeant zajmowali odpowiednio jedenastą i dwudziestą pozycję, co zniweczyło ich bardzo udany dotąd weekend brytyjskiego zespołu.

Przeczytaj również:

Amerykanin jednak zakończył swój weekend przedwcześnie. Podczas 16 okrążenia Logan zbyt optymistycznie przejechał zakręt numer 8 przez co jego bolid wyrzuciło poza tor. Kiedy opony zetknęły się z mokrą nawierzchnią zupełnie straciły przyczepność i wywiozły bolid Williamsa w bandę. Po tym incydencie na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa.

Po restarcie wyścigu kolejność nie uległa zmianie. Alonso próbował “podgryzać” Pereza w pierwszym sektorze, ale Meksykanin był przygotowany na ataki Hiszpana i obronił się skutecznie, zachowując swoją drugą pozycję.

Albon jadący na ósmej pozycji po restarcie próbował wyprzedzić Kevina Magnussena, który kilkukrotnie zmieniał linię swojej jazdy podczas dohamowania do pierwszego zakrętu co nie spodobało się Tajowi, który dał upust swoim emocjom w komunikacie radiowym. Ostatecznie jednak Alex wyprzedził kierowcę Haasa i rzucił się w pogoń za Zhou, którego wyprzedził na 25 okrążeniu.

Sprawie Magnussena przyjrzeli się sędziowie i ostatecznie ostrzegli kierowcę czarno-białą flagą za niebezpieczne manewry na dohamowaniu. Oznaczało to, że kolejne takie przewinienie skutkowałoby dyskwalifikacją Duńczyka z wyścigu.

Wszystko wyglądało na to, że Aston Martin ponownie stanie na podium dzięki dobremu występowi Alonso. Podczas drugiego pit stopu na 50 okrążeniu szczęście nie sprzyjało zespołowi z Silverstone. Mechanicy podczas wymiany opon mieli problem ze zdjęciem lewego tylnego koła co wydłużyło pit stop do blisko 9 sekund i w wyniku tego Hiszpan stracił swoje trzecie miejsce na rzecz Carlosa Sainza, który dzięki błędowi mechaników udanie podciął strategię Alonso.

Kierowca zespołu Aston Martin jednak nie zraził się po tym incydencie i w mgnieniu oka dogonił kierowcę Ferrari i wyprzedził go z łatwością na dojeździe do zakrętu numer 1, odzyskując miejsce na podium.

Przeczytaj również:

To jednak nie był koniec emocji podczas GP Holandii. Kierowcy na 20 okrążeń przed końcem wyścigu zostali masowo poinformowani, że przed końcem wyścigu prawdopodobnie nadejdzie deszcz i może być on bardzo intensywny, co ponownie zapowiadało nam wymieszanie stawki i chaos na torze.

Tak też się stało a deszcz naszedł nad tor podczas 61 okrążenia i momentalnie zmienił widowisko. Tym razem kierowcy byli dużo bardziej ostrożni i zjechali po wymianę opon chwilę po pierwszych kroplach deszczu.

Opady jednak bardzo szybko przybrały na sile i już podczas 64 okrążenia kierowcy przestali radzić sobie z jazdą na oponach przejściowych i ponownie zaczęli zjeżdżać po opony przeznaczone do ekstremalnych warunków pogodowych. Zanim do tego doszło, z toru wypadli tacy kierowcy jak Hamilton, Perez czy Tsunoda, jednak bez większych konsekwencji zdołali oni kontynuować wyścig.

Dużo mniej szczęścia miał jednak Zhou, który zakończył swój wyścig chwilę później w zakręcie numer jeden. Chiński kierowca kompletnie stracił panowanie nad swoim samochodem przez aquaplaning i wjechał z dosyć dużym impetem w bandę. Chwilę później warunki na torze stały się na tyle ekstremalne, że dyrekcja wyścigu postanowiła wywiesić czerwoną flagę i wstrzymać wyścig.

 

Po kilkudziesięciu minutach oczekiwania wyścig został wznowiony. Warunki na torze znacznie się poprawiły i kierowcy mogli dokończyć wyścig w Zandvoort. Zanim jednak kierowcy mogli zacząć się ścigać, pokonali za samochodem bezpieczeństwa dwa dodatkowe okrążenia aby poprawić nieco warunki na torze.

Restart wyścigu przebiegł po myśli Verstappena, który utrzymał prowadzenie przed Alonso oraz Perezem. Russell i Norris stoczyli podczas tego okrążenia pasjonującą walkę, z której kierowca McLarena wyszedł obronną ręką. Pojedynek toczył się od zakrętu nr 3 do zakręru nr 11, w którym kierowcy się zderzyli w wyniku czego kierowca Mercedesa stracił przednie skrzydło i spadł na sam koniec stawki po zjeździe na wymianę.

Perez dostał karę 5 sekund za przekroczenie prędkości w alei serwisowej podczas zjazdu przed wywieszeniem czerwonej flagi co postawiło go w bardzo trudnym położeniu, ponieważ na kilka okrążeń przed końcem wyścigu jechał na trzeciej pozycji z przewagą jedynie 2 sekund nad Pierrem Gasly.

Ostatecznie swój domowy wyścig wygrał Verstappen, który wyrównał tym samym rekord Sebastiana Vettela dziewięciu zwycięstw pod rząd. Na drugiej pozycji ze stratą blisko 4 sekund do Holendra dojechał Alonso, który powraca na podium po kilku wyścigach “posuchy”. Trzecie miejsce na podium przypadło dla Pierre’a Gasly po tym, jak Perezowi została przyznana kara 5 sekund. To pierwsze podium Francuza dla ekipy Alpine. Meksykanin zdołał jednak skończyć wyścig na czwartej pozycji uprzedzając Carlosa Sainza i Hamiltona, którzy walczyli zacięcie o piątą pozycję w wyścigu.

Z dobrej strony podczas dzisiejszego wyścigu pokazał się również Liam Lawson, który ostatecznie zakończył niedzielne ściganie na trzynastej pozycji wyprzedzając tym samym swojego partnera zespołowego Tsunodę.

WYNIKI

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDożynki Powiatowe w Bochni DUŻO ZDJĘĆ
Następny artykułPowiatowe jednostki na Dniach Ostrowca