A A+ A++

Grand Prix Holandii rozegrane zostało pod dyktando pogody. Po wczorajszej ulewie synoptycy prognozowali również opady deszczu w niedzielę i te bardzo szybko się zmaterializowały.

Zanim jednak do tego doszło okazało się, że ekipa Haasa naruszyła zasady parku zamkniętego i Kevin Magnussen został zmuszony do startu z alei serwisowej. Po wczorajszej czasówce, za blokowanie Lewisa Hamiltona przesunięty o trzy pola został również Yuki Tsunoda.

Pierwsze krople deszczu pojawiły się nad Zandvoort już na okrążeniu formującym, ale wtedy kierowcy mieli już założone gładkie opony. Wszyscy za wyjątkiem Lewisa Hamiltona zdecydowali się na start na miękkich oponach. Brytyjczyk ruszał na średnich gumach.

Start wyścigu przebiegł bez większych incydentów. W czołówce po pierwszych dwóch zakrętach kolejność pozostawała bez zmian, dopiero w trójce Fernando Alonso pięknie wykorzystał szansę i wyprzedził George’a Russella.

Chwile później nad torem deszcz przybrał na sile, ale zespoły informowały swoich kierowców, że ten nie będzie intensywny i szybko minie. Część stawki zdecydowała się od razu zjechać po przejściówki. Zwycięzca na tym etapie wyścigu okazał się Sergio Perez, który był jednym z pierwszych, którzy zjechali po opony przejściowe.

Czołówka zrobiła to okrążenie później, a Max Verstappen po swojej zmianie opon spadł na czwarte miejsce. Duże problemy spotkały również Charlesa Leclerca, gdyż jego ekipa nie miała przygotowanych dla niego opon przejściowych i ten stracił sporo czasu oczekując na zmianę ogumienia. Nie były to jednak największe problemy Monakijczyka w tym wyścigu.

Po uspokojeniu sytuacji na torze Perez dysponował pokaźną przewaga przeszło 10 sekund, ale Max Verstappen bardzo szybko doganiał go.

Norris i Russell, którzy ruszali z drugiego i trzecie miejsca spadli na 12. i 17 za sprawą opóźnienia zmiany opony. Pięciu śmiałków zdecydowało się pozostać na coraz bardziej mokrym torze na gładkich oponach. Wśród nich byli i Alex Albon i Oscar Piastri, ale także Logan Sargeant, który chwilę później zaliczył kolejnego dzwona w ten weekend, a na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa.

Pierre Gasly za przekroczenie prędkości na alei serwisowej otrzymał karę pięciu sekund, a po wznowieniu wyścigu na 21. okrążeniu warunki stopniowo poprawiały się.

Sergio Perez, który był beneficjentem szybkiej zmiany opon na przejściowe w początkowej fazie wyścigu, przy przejściu na gładkie opony mocno się spóźnił i stracił całą wypracowaną przez siebie przewagę.

Nie przeszkodziło to jednak kierowcom Red Bulla objąć prowadzenia, a walka o pozycje głównie toczyła się w środku stawki. Fernando Alonso stracił sporo czasu po tym jak w jego aucie podczas pit stopu pojawiły się problemy z odkręceniem lewego przedniego koła. Hiszpan spadł chwilowo na czwarte miejsce za Carlosa Sainza, ale szybko odrobił do niego czas i wyprzedził go, wracając na premiowaną podium pozycję.

Końcówka wyścigu wydawała się spokojna do czasu kiedy zespoły nie zaczęły informować swoich kierowców o możliwych opadach deszczu. Te miały pojawić się nagle i być bardzo intensywne.

Prognozy synoptyków i tym razem okazały się trafne. Dziwne, że w takiej sytuacji tylko Esteban Ocon zdecydował się założyć pełne deszczówki. Szybko okazało się bowiem, że przejściówki są niewystarczające do odprowadzania tak dużej ilości wody.

Nie trzeba było długo czekać na efekt błędnych decyzji ekip. Sergio Perez stracił panowanie nad bolidem na hamowaniu do pierwszego zakrętu, co skrzętnie wykorzystał Fernando Alonso, który wskoczył na drugie miejsce. Meksykanin miał szczęści, że poważniej nie uszkodził swojego auta, ale może go jeszcze spotkać kara za błędny powrót na tor.

Chwile później z potężnym hukiem w tym samym miejscu z toru wyleciał Zhou Guanyu. Sędziowie nie mieli innego wyjścia jak przerwać rywalizację czerwoną flagą. Do końca wyścigu pozostawało już tylko siedem okrążeń.

Decyzją FIA podczas restartu wyścigu postanowiono wykorzystać procedurę lotną. Bernd Maylander prowadził stawkę przez pierwsze dwa okrążenia, więc kierowcom pozostało pełne pięć okrążeń na poprawę pozycji.

Jeszcze zanim kierowcy wznowili właściwe ściganie okazało się, że Sergio Perez otrzymał karę pięciu sekund za zbyt szybką jazdę na alei serwisowej. Jadący za nim Pierre Gasly zdołał utrzymać dystans i to on ostatecznie wskoczył na podium GP Holandii.

Fernando Alonso robił co w jego mocy, aby zaatakować mistrza świata zaraz po restarcie, ale po kilku okrążeniach stracił do niego dystans i na metę wjechał na drugiej pozycji.

Nieco bardziej zacięta walka toczyła się o piąta lokatę między Carlosem Sainzem i Lewisem Hamiltonem. Ostatecznie Hiszpan zdołał utrzymać swoją pozycję, a z rywalizacji oprócz Leclerca, Sargeanta i Zhou wycofał się w końcówce także George Russell, który przed zjazdem do boksów stoczył zażarty pojedynek z Lando Norrisem.

Czołową dziesiątkę uzupełnili więc: Norris, Albon, Piastri oraz Ocon.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPowiatowe jednostki na Dniach Ostrowca
Następny artykułRemont drogi wewnętrznej łączącej ulice Kujawską i Pszczyńską. Prace potrwają do końca września