– W chwili obecnej na 100 proc. 10 stycznia dzieci wrócą do szkoły. Intuicja również podpowiada mi, że ta data jest w żaden sposób niezagrożona. Dzieci 10 stycznia wrócą do szkół – powiedział Rzymkowski.
Przypomnijmy: czwarta fala epidemii słabnie, lecz Ministerstwo Zdrowia wciąż odnotowuje wysokie liczby zgonów. Zdaniem eksperta, z którym rozmawialiśmy (prof. Tyll Krügerem) nie tylko szkoły powinni być zamknięte, lecz także restauracje czy kina. – Zamknięcie szkół na kilka tygodni to za mało. Przy piątej fali potrzebujemy podobnych restrykcji jak przy drugiej. Powinniśmy ograniczyć życie publiczne: zamknąć restauracje, kluby, ograniczyć podróże, a także wprowadzić zdalne nauczanie – mówił ekspert. Ma to związek z piątą falą pandemii, która czeka nas już w drugiej połowie stycznia.
Dlatego wiceminister był pytany także o to, co jeśli sytuacja epidemiczna w kraju się pogorszy. – Model, który przyjęto i obowiązywał od 1 września do 20 grudnia był dobry, tzn. w sytuacji ogniska w danej placówce, (…) w zależności od jego skali, szkoła działała w trybie hybrydowym (…) albo zdalnym – odpowiedział.
– Są w Polsce szkoły (…), w których COVID-19 w ogóle się nie pojawił od 1 września do 20 grudnia. Nie karzmy tych szkół i tych uczniów nauką zdalną, bo to jest swoista kara, absolutnie niezasłużona – dodał.
Wiceminister przypomniał również, że resort prowadzi statystyki w tym obszarze. – Pod koniec listopada było słabo, notowaliśmy rekordy. Na początku grudnia widać było odbicie. Szkoła jest papierkiem lakmusowym społeczeństwa, po funkcjonowaniu szkół widać kolejne fale covidu. Widać było, że szczyt czwartej fali, która na jesieni tego roku przetoczyła się przez Polskę, był pod koniec listopada – wskazał.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS