Od początku wojny w Ukrainie, kiedy okazało się, że Rosjanie ponoszą klęskę z klęską, wszyscy uwierzyli, że Ukraina wygra wojnę. I wiele wskazywało, że ukraińska armia posiada warunki ku temu. Armia rosyjska praktycznie została pobita i na przełomie sierpnia oraz września ubiegłego roku nie była zdolna prowadzić operacji obronnych na tyle skutecznie, aby zatrzymać zwycięski pochód Ukraińców.
Pisałem wówczas na łamach „Wprost”, że jest to kluczowy moment w tej wojnie wskazując, że armia rosyjska tak jak była wówczas słaba, słabsza już nie będzie. Sugerowałem w moich rozważaniach przeprowadzenie jednej zdecydowanej operacji na przecięcie połączenia lądowego Krymu z Rosją.
W tym czasie Ukraińcy przeprowadzili operacje zaczepne nazywane kontrofensywami na trzech kierunkach z połowicznym powodzeniem operacyjnym.
Nie zastosowali zasady ekonomii sił, czyli skupienia sił, i rozproszyli wysiłek nie osiągając istotnego celu strategicznego. Choć moim zdaniem były ku temu warunki. Co zawiodło?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS