A A+ A++

Kiedyś, gdy Oskar miał atak, mama kładła się na nim, żeby własnym ciałem powstrzymać go przed zadawaniem sobie bólu. Dziś syn jest większy i cięższy. – I mogę już tylko czekać – mówi.

Karolina Błaszkowska mówi z mocą: – Zrobię wszystko, żeby pomóc synowi. I wierzy, że to jest możliwe. Bo po latach złej diagnozy pojawiła się kolejna – a razem z nią szansa, że stan Oskara może się poprawić. Terapia jest bardzo kosztowna, dlatego rodzina zbiera na nią pieniądze. Potrzeba 620 tys. złotych. 

Leczenie jest możliwe

Kiedy Oskar ma lepszy dzień, uśmiecha się i ma radosne oczy. Kim chciałby zostać? Może chadzałby ze znajomymi na imprezy, a może wolałby spędzać czas w domu? Może planowałby studia? Gdyby był zdrowy. Ale Oskar – 17-letni łodzianin – potrzebuje pomocy przy najdrobniejszej codziennej czynności. Nie potrafi sam ubrać się czy zjeść. Nie mówi. A czasem emocje są w nim tak silne, że powodują ataki autoagresji. Chłopiec uderza głową o ścianę albo bije pięściami w głowę.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMaciej Jachymiak: Dwóch rzezimieszków fałszujących dokumenty doczekało ułaskawienia
Następny artykułVII Stalowe Granie