A A+ A++

– Miałem zaszczyt znać Janka osobiście, to On wręczał mi Krzyż Wolności i Solidarności. Zresztą Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski też wręczał mi nieżyjący już Henryk Wujec – wspomina bydgoski opozycjonista, Andrzej Musielak. – Dziś to już trudno zrozumieć, bo tego dzisiaj nie ma. Ale jak ci ludzie się szlachetnie o Polskę kłócili…To było wspaniałe, ale materiałów z tego nie ma.

Andrzej Musielak  w Warszawie pojawił się po Marcu 68. Zaczął we wrześniu nowy rok szkolny w liceum, był świadkiem pomarcowych obostrzeń, słyszał o aresztowaniach studentów UW, m.in. Jana Lityńskiego.

– Przyjechałem z Bydgoszczy, nie bardzo wiedziałem, o co chodzi, ale od razu się czuło, że coś tam się stało. Potem już byłem na studiach w Toruniu, ale chłopaki z mojej klasy jeździli do Radomia, do Ursusa do robotników. Przywozili im paczki, pieniądze. I Janek Lityński, jako już taki stary KOR-owiec, to koordynował. Oni po południu zbierali pieniądze, paczki i jechali do robotników. A robotnicy ich prawie z widłami witali, bo się każdy każdego bał… Tych ludzi było może piętnastu w Polsce i ci ludzie walczyli. A teraz mamy w każdym mieście po 50, 100, ale połowa to są leniuchy, którym się tak naprawdę nie chce nic robić. A tam, jak oni pojechali do takiego Radomia, to im milicja najpierw dała wpieprza, zamknęła na parę dni do więzienia, a jednak coś takiego robili. Znałem tych ludzi, znaliśmy się, bo wtedy naprawdę mało kto działał. Choć czasem teraz jeszcze się dowiaduję, że ktoś, kogo nie podejrzewałem o to, też w KOR działał. Ale oni byli pierwsi, o Solidarności jeszcze w ogóle nikt nie myślał. Lityńskiego pierwszy raz spotkałem w 1978, ale to tak tylko “Cześć” było. Ale od tego czasu do Bydgoszczy zaczęły przychodzić bibuły. Nie tylko ja to robiłem, oczywiście. A ci ludzie z KOR-u już byli wtedy rasowymi opozycjonistami, Lityński był w piątce czy dziesiątce założycieli tej paczki. A we władzach teraz się trzyma ta skundlona część KOR-u. Kiedyś byli porządni, a dziś… Macierewicz, Naimski, Wildstein… Coś im się pozmieniało. Polacy mają jakąś taką złą naturę, ludzie się dzielą i dzielą, brak tolerancji, wyrozumiałości… – wspomina Musielak.

Jan Lityński urodził się 18 stycznia 1946 roku w Warszawie. Zmarł 21 lutego 2021 roku, gdy ratował swojego psa z lodu na rzece Narwi. W czasach PRL był działaczem opozycji. Był także posłem na Sejm X, I, II oraz III kadencji. W latach 2010-2015 był doradcą prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego ds. kontaktów z partiami i środowiskami politycznymi.

Jan Lityński w latach 1996-1967 należał do Związku Młodzieży Socjalistycznej. Do 1968 roku był studentem Wydziału Matematyki Uniwersytetu Warszawskiego. W tym samym roku był także jednym z organizatorów i uczestników studenckich wystąpień w trakcie wydarzeń marcowych.

Skazany został za to na karę 2,5 roku pozbawienia wolności, przedterminowo zwolniono go w 1969 roku. Rozpoczął pracę jako robotnik, później został programistą komputerowym. W 1976  współzałożył Biuletyn Informacyjny KSS „KOR”, pierwsze pismo ukazujące się poza cenzurą. W tym czasie wielokrotnie był aresztowany. W 1977 redagował „Robotnika”, niezależne pismo na rzecz zakładania wolnych związków zawodowych. Należał do Komitetu Samoobrony Społecznej „KOR”, współpracował z Biurem Interwencyjnym KSS „KOR”. W 1980 roku został doradcą władz “Solidarności”. Od 1984 działał w podziemiu jako członek Regionalnej Komisji Wykonawczej NSZZ “S” regionu Mazowsze. W 1989 roku był jednym z uczestników obrad Okrągłego Stołu.

 Od 1989 roku do 2001 roku Lityński był posłem na Sejm X kadencji z ramienia Komitetu Obywatelskiego. W 1990 polityk wstąpił do Ruchu Obywatelskiego Akcja Demokratyczna. W kadencji I i II startował z listy Unii Demokratycznej, a w III z listy Unii Wolności.

Jan Lityński był także jednym z członków komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego przed wyborami prezydenckimi w 2010 roku. W tym samym roku został  jego doradcą do spraw kontaktów z partiami i środowiskami politycznymi. Funkcję tę pełnił do 2015 roku.

Jan Lityński był oznaczony Krzyżem Komandorskim oraz Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W 2015 roku prezydent Komorowski nadał mu Krzyż Wolności i Solidarność.

– Patrzę sobie na zdjęcie z 2011 roku, gdy obejmuję Janka ramieniem i się uśmiechamy. Cieszyliśmy się piękną Polską. A dziś mam wrażenie jakby pewien czas historyczny się kończył… Żegnaj, Janku! – mówi Andrzej Musielak.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProkuratura Krajowa o “kłamliwej publikacji stacji TVN24”
Następny artykułTego nie da się kontrolować. Tłumy nad Morskim Okiem, brak maseczek i żarty z COVID-a