A A+ A++

Lutowa deklaracja ówczesnego prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej, że spółka usilnie pracuje nad swoją zieloną strategią, a nawet że – być może – zmieni nazwę, aby pozbyć się z niej kontrowersyjnego „węgla”, wprawiła niektórych w osłupienie. Tymczasem dla JSW, podobnie jak dla setek spółek energetycznych czy produkcyjnych w Europie, takie ruchy stają się już kwestią nie tyle wizerunkową, ile strategią przetrwania. JSW ma odchodzić od produkcji najbardziej szkodliwego dla klimatu węgla energetycznego oraz skupić się na węglu koksowym. A przede wszystkim – na zagospodarowaniu metanu do produkcji prądu, ciepła i chłodu. W ramach dążenia do samowystarczalności energetycznej spółka myśli też o inwestowaniu w fotowoltaikę czy technologie wodorowe.

Firma liczy, że do realizacji tych pomysłów uda się wykorzystać środki z wartego 17,5 mld euro Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Ma on ułatwić m.in. wdrażanie Europejskiego Zielonego Ładu, który służy osiągnięciu przez Unię neutralności klimatycznej do 2050 roku.

Inwestycje w ramach zrównoważonej rewolucji

Pójdzie na to co najmniej 30 proc. z liczącego w sumie 1,8 bln euro budżetu Wieloletnich Ram Finansowych 2021–2027 oraz pandemicznego Funduszu Odbudowy. Tylko w ramach tego ostatniego Polska będzie mogła skorzystać z ponad 776 mld zł wsparcia w postaci dotacji i pożyczek.

Definicja zielonych inwestycji. To, na które konkretnie inwestycje można dostać pieniądze, będzie zależało w głównej mierze od tzw. taksonomii. To ustanowiona rok temu drogą unijnego rozporządzenia „instrukcja”, jak podchodzić do finansowania projektów, tak aby były zgodne z celami polityki klimatycznej. Tylko takie będą mogły bowiem dostać dofinansowanie z funduszy unijnych przeznaczonych na transformację energetyczną czy inne „zielone” cele.

Taksonomia, której szczegóły wciąż są doprecyzowywane (w kwietniu miała zapaść decyzja, czy np. inwestycje gazowe mogą być uznawane za zrównoważone), ma być też narzędziem dla banków, inwestorów i przedsiębiorców, aby mieli jasność, jakie działania Unia oficjalnie uznaje za służące neutralności klimatycznej. Wiadomo już, że muszą zapewnić wkład w co najmniej jeden z sześciu głównych celów środowiskowych (m.in. łagodzenie skutków zmian klimatu, przejście na gospodarkę cyrkularną, zrównoważone wykorzystywanie zasobów wodnych i mórz czy odbudowę bioróżnorodności) oraz zapewniać minimum gwarancji dotyczących zabezpieczenia społecznego i zarządzania.

Oprócz ujednolicenia pojęć i stworzenia definicji, chodzi o walkę z greenwashingiem, który wprowadza inwestorów i konsumentów w błąd co do faktycznej przyjazności produktów czy usług dla środowiska. Ma to też znaczenie dla państw czy dużych korporacji emitujących zielone obligacje lub instytucji fina … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułIntel idzie na całość
Następny artykułNowe podejście do projektowania. Firmy idą w kierunku Przemysłu 4.0