Mieszkańcy 1,5-kilometrowego odcinka ulicy Bielskiego w Przemyślu mają już dość ciągłego zwodzenia, obiecywania i tymczasowości. Żądają pochylenia się władz miasta nad problemem, który od lat sygnalizują.
Jeśli komuś się wydaje, że ulica Bielskiego wiedzie od skweru im. Zygmunta Majgiera, tuż przy kościele pw. Miłosierdzia Bożego, poprzez popularne serpentyny i „wypada” na ulicę Grunwaldzką, jest w ogromnym błędzie. Faktem jest, że owy fragment jest bardziej popularny niż ten… nieco dłuższy, bo liczący prawie 1,5 km, łączący się w z ulicą Chrzanowskiej i dalej z ulica Paderewskiego na przemyskim osiedlu Kazanów. Faktem jest, że owy popularniejszy fragment jest pięknie wyremontowany, a jeździ się nim jak po stole. Mniej popularny, wiodący wzdłuż wspomnianej świątyni, a potem m.in. ogródków działkowych, Prochowni na Ostrowiu Twierdzy Przemyśl czy Szańca XIIIa „Strzelnica” tejże, jest poszatkowany dziurami, nierównościami. Brakuje chodników, oświetlenia, poboczy. Taki XIX wiek. Dramatyczny kontrast…
Płatny dostęp do treści
Przeczytałeś tylko fragment tekstu.
Chcesz przeczytać całość i inne artykuły premium?
Nieograniczony dostęp do pełnych tekstów od 19 groszy dziennie!
Masz już wykupiony dostęp? Zaloguj się
Pozostało 85% tekstu do przeczytania.
Wykup dostęp
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS